W tym roku wybraliśmy się całą rodziną nad morze. Nie udało się co prawda zostawić komputerów, ale o odbieraniu telefonów nie było mowy. Nie załatwialiśmy spraw firmowych siedząc na plaży, nad rybą z frytkami, czy przy zabawie z dziećmi. Nie zawsze tak było. Po pierwsze, do takiej decyzji trzeba dojrzeć, po drugie – świetnie się zorganizować. W różnych branżach może to wyglądać inaczej ale może kilka poniższych wskazówek jak my się zorganizowaliśmy pomoże i tobie.
Zaplanuj wakacje z wyprzedzeniem. Last minute są korzystne cenowo ale czasem nagły wyjazd może dużo drożej kosztować jeśli zawalimy większy projekt albo będziemy godzinami wisieć na telefonie i próbując załatwiać najważniejsze sprawy zdalnie. Jeśli zależy ci na zniżkach, skorzystaj raczej z first minute, wakacje mamy zaplanowane z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. Co może oczywiste wybierz wakacje w „sezonie ogórkowym” dla swojej branży. U nas to akurat jest okres letnich wakacji ale dla niektórych idealnym terminem może być zima.
Deleguj uprawnienia – kto ma ciebie zastąpić? Przygotuj odpowiednią osobę i wprowadź w zagadnienia, którymi trzeba będzie się zająć podczas twojej obecności. Z pewnością będziesz chciał zrobić sam jak najwięcej do wyjazdu, ale jeśli nikt nie będzie się orientować w twoich zadaniach możesz być pewien że telefony będą się urywać. Szefowie często chcieliby mieć samodzielnych pracowników, aby podejmowali decyzje i brali za nie odpowiedzialność. Ale to, jak bardzo będzie samodzielny twój pracownik zależy od ciebie. Widziałam szefów złoszczących się na brak samodzielności u swoich podwładnych oraz tych samych szefów mających pretensje że pracownik kupił za drogi papier toaletowy. Ludzie nie będą samodzielni jeśli nie mogą podjąć decyzji nawet w tak błahej sprawie. Nadaj im tą decyzyjność. I ustal zasady jakie mają obowiązywać – np. decyzje do pewnej kwoty podejmujesz sam, powyżej – konsultujesz ze mną. Najważniejsza jest dla mnie oszczędność, jakość lub terminowość etc. W sprawach w których masz do czynienia po raz pierwszy konsultuj a w powtarzalnych decyduj. I tak dalej. I zwróć uwagę na swoją reakcję kiedy pracownik popełni błąd, to będzie się zdarzać przy podejmowaniu decyzji, możesz ustalić konsekwencje ale złość i pretensje nie zachęci pracownika do ponownego podjęcia inicjatywy.
Jeśli pracujesz sam najlepiej nie brać dużego projektu tuż przed urlopem. I tu – dojrzewanie do decyzji – z początku artykułu. Często nie mam wpływu na to kiedy dokładnie klienci decydują się na współpracę ze mną. Proces sprzedażowy bywa długi i mocno angażujący i kiedy klient się decyduje nie wybrzydzam. Ale robię od tego wyjątek, jeśli wypada to w urlop, który nie wydarza się często i jest już zaplanowany, czasem podejmuję świadomą decyzję o rezygnacji z projektu. Oczywiście najpierw negocjuję terminy i próbuję je przesunąć, z reguły jednak klienci nie lubią czekać. No cóż, bywa i tak. Jeśli teraz nie wypocznę, nie starczy mi sił na realizację dużych projektów, atmosfera w rodzinie z powodu odwołania lub przesunięcia urlopu też nie wpływa dobrze na funkcjonowanie a brać projekt i pracować z plaży, to jakieś smutne.
Jeśli cię nie przekonałam, dodam historię z tego roku. Obok naszego wynajetego domku mieszkała rodzina z dwójką dzieci. Ich rodziców prawie nie widzieliśmy, siedzieli na tarasie ze swoimi komputerami i telefonami a dzieci kręciły się w kółko znudzone. Czasem prosiły abyśmy zabrali je na plażę. Lubiły z nami jadać obiady i grać w badmintona. Współczułam im. Rodzice nawet się nie spostrzegą, jak dzieci nie będą już z nimi chciały jeździć, a najpiękniejsze chwile przeminą. Zachęcam cię do podjęcia świadomej decyzji – nie pracuj na urlopie. Zarobisz mniej kasy ale zyskasz wypoczynek i zadowolenie rodziny.
Kolejna rzecz to wyrzucenie pracy ze swojego umysłu. Nabranie dystansu i odpoczynek mogą przynieść ciekawe pomysły. Ciągłe zamartwianie się i myślenie o pracy to w zasadzie praca. Zwłaszcza jeśli masz dzieci, nie da się ich oszukać. Na naszych wakacjach ustaliliśmy zasadę „tu i teraz” . Nie ma „wczoraj” nie ma „jutro”. Jeśli czymś się zajmowaliśmy to nie tylko fizycznie ale staraliśmy poświęcać temu uwagę i tego samego uczymy nasze dzieci. Po co czekać aż będzie zima, skoro teraz jest piękne lato. Zdarzało się, że kiedy dzieci poszły spać, rozmawialiśmy o pracy ale w kontekście planów, nowych pomysłów i inspiracji, co sprawiło nam przyjemność ale nie zastanawialiśmy, co też może Jagoda robić aktualnie z naszymi projektami. 😉 Pracowałam z menedżerami nad ich stresem i znam wymówki typu – „nie mam wpływu na to, co mi do głowy przychodzi” i „trudno jest o pracy zapomnieć”. Otóż nie. Mamy wpływ na to, o czym myślimy i nie jest to trudne ale trzeba włożyć w to trochę wysiłku. Najlepiej opowiada o tym mój ulubiony autor książek o zarządzaniu i dobrym życiu Miłosz Brzeziński: Jeśli przychodzi Ci do głowy jakaś niechciana myśl, to musisz zrobić jak w grze „Chomik z młotkiem” (może widziałeś takie maszyny – wychodzi chomik a ty go młotkiem….:). Pojawia się na przykład w twojej głowie myśl: „ta dostawa na pewno nie zdąży dotrzeć…”, to ty ją od razu PAC! Jak te chomiki. I zaczynasz myśleć o czym innym. Kolejna myśl, a ty PAC! I wracasz do badmintona.
Kocham Pana, Panie Brzeziński!
Mamy wpływ na to, o czym myślimy. Zatrzymaj niechciane myśli. Dodam że bardzo pomaga wysiłek fizyczny. Może zaplanowałeś leżenie na plaży z piwkiem całe dwa tygodnie i akurat to sprawia że wypoczywasz. Zmartwię cię. Będzie trudniej. Samo leżenie nie jest zbyt angażujące, ale już piłka plażowa, pływanie czy krótki bieg pomogą uspokoić myśli a nie będę już przytaczać setek badań jak pozytywnie sport wpływa na organizm i radzenie sobie ze stresem.
I ostatnia rzecz. Czasem zdarza się, zwłaszcza jeśli jesteś właścicielem, że praca cię dogoni, musisz wykonać szybki telefon, podjąć jakąś decyzję. Nie wyrzucaj sobie, nawet jeśli postanowiłeś inaczej, załatw szybko sprawę i wracaj do urlopowania. A jakby jakaś niechciana myśl, to ją pac …
Zostaw komentarz